poniedziałek, 9 kwietnia 2012

  Zabrałam Louisowi mapkę Centrum Handlowego . W budynku znajdowały się sklepy ekskluzywnych marek w których tylko największe szychy i gwiazdy robiły zakupy . Taki zwykły przeciętny Kowalski mógł tylko ślinić się do wystawy sklepowej i podziwiać kreacje . Chanel , Prada , Louboutin , Dolce Gabbana , Mango , Versace , Adidas Nike itp itd .
No mnie osobiście szczena opadła . Niemal siłą zatrzymaliśmy Nialla , który wyczaił gdzie znajduje się najbliższa knajpka Nandos .
- Dobra chłopaki , najpierw idziemy do sklepu z butami .
- A nie możemy iść coś zjeść , błagaam .
Jęczał przez pięć minut Niall skutecznie działając nam na nerwach . W końcu posłaliśmy ochroniarza , który niestety łaził za nami krok w krok po hot doga dla Furbiego .
Chłopaki przymierzali znalezione przeze mnie buty , a ja oglądałam najnowszą kolekcję Louisa Louboutina .
Podobały mi się buty w panterkę z czerwonymi obcasami , niestety nie było mnie na nie stać .
Westchnęłam głośno i odwróciłam się wpadając na Lou , który stał za mną .
- Fajne szpileczki , nieee ?
- Nooo fajne szpileczki .
Odpowiedziałam równie przeciągle jak Boo Bear i zamierzałam wrócić do chłopaków .
- No więc chcesz je ? Bo wiesz mnie i Louboutina wiele łączy .
Odparł i zabawnie poruszył brwiami .
- Niby co Was łączy ?
No chcąc nie chcąc w głębi dyszy miałam lekkie przeczucie że Boo Bear jest gejem , więc teraz czekałam na wyznanie że Louis Louboutin jest jego chłopakiem .
- Imię .
Parsknęłam śmiechem i stuknęłam się w głowę . A co ja myślałam xd
- Jaki masz numer buta Shee ?
- 37 . Chodź , wracamy do chłopaków , pewnie Niall i Harry zdemolowali połowę działu obuwniczego .
Pociągnęłam Lou za rękę i zastaliśmy chłopaków rozdających autografy jakimś fanką . Wszystkie wieszały im się na szyję i całowały ich po policzkach . Hazza flirtował z jakimś blond wieszakiem , jak zwykle .
Zayn był obcałowywany przez prześliczną brunetkę z burzą loków . Spojrzałam na nią z nieukrywaną zazdrością . Zaraz , zaraz . . zazdrością ?
- No chłopaki zbieramy się , buty dobre ? To idziemy do Adidasa po bejsbolówki dla Malika .
- Poczekaj , jeszcze chwilkę .
Odparł Harry wciąż zagadując chude czupiradło . O nie , poprosiłam ochroniarz żeby zrobił porządek z dziewczynami . Patrzyłam z tryumfalną miną jak Bob , bo tam miał na imię nasz ochroniarz , odpędzał natrętne moim zdaniem fanki .
- Musiałaś ?
Zapytał z wyrzutem Hazza .
- Musiałam .
W drodze do kolejnych sklepów wygłupiałam się z Liamem . W pewnym momencie zaczęły mnie bardzo obcierać buty , podzieliłam się tą informacją z Paynem . Wskoczyłam mu na plecy nie czekając na jego pomoc a ten posłusznie zaniósł mnie do sklepu i użyczył jedne z kupionych wcześniej butów .
- Jesteś kochany Liamku .
Pocałowałam go w policzek i spojrzałam z pod oka na Zayna . Miał dziwną minę .
- Ohh dziękuję Shee .
Wybierałam ciuchy dla chłopaków , a oni tylko posłusznie przymierzali je w przebieralniach . W pewnym momencie Daddy Liam poprosił mnie o pomoc . Weszłam do przymierzalni i stanęłam przed chłopakiem , zaciął mu się rozporek i nie mógł go odpiąć . Siłowaliśmy się z wrednym mechanizmem , uklęknęłam przed nim i w skupieniu majstrowałam przy jego spodniach .
- Wiesz Shee , zastanawiam się czy . .
Do przebieralni wszedł Louis i zastał nas w dosyć dziwnej sytuacji .
- Milcz Lou , to tylko tak wygląda .
A wyglądało to tak jakbym . . no robiła Paynowi loda . Spaliłam buraka i wstałam z kolan .
- Wiecie jak dziwnie to wyglądało ?
Wyjąkał śmiejący się Boo Bear i wybiegł z przymierzalni by opowiedzieć to reszcie . Liam również zaczął się śmiać , a gdy w drzwiach pojawiły się twarze rozbawionych chłopaków skrzywiłam się .
- HA HA HA . No niesamowicie śmieszne , spróbujcie mu rozpiąć ten rozporek .
Nie musiałam prosić dwa razy , rzucili się na Liama i dosyć brutalnie rozerwali mu nieszczęsny rozporek .
- Po problemie .
 Podsumowując pomogłam kupić chłopakom łącznie dwadzieścia par butów , czterdzieści trzy t-shirty
pięć bejsbolówek , czternaście par spodni , dwie czapki i sześć bluz z kapturem . Boże święty , nie chcę zobaczyć paragonu .
- A teraz idziemy na pizze , bo jestem strasznie głodny .
Oznajmił Niall i wziął swoje zakupy .
- A to niespodzianka .
W restauracji siadłam obok Zayna i Liama , jakoś lubiłam ich towarzystwo . Louis zaginął , pewnie ogląda nowy sprzęt w AGD , mówił coś o nowym xboxie . Złożyłam zamówienie na dwie Hawajskie , jedną Margerite i Coca Colę dla każdego
 Oczywiście napadła nas chmara fanek , jak ja zdążyłam je znienawidzić . Rozumiem autograf i zdjęcie ze swoim idolem , ale nie pindrzenie się do niego i dziwne flirtowanie . Ponownie poprosiłam Boba o interwencję , tym razem Harry był kekko poddenerwowany , znowu nikogo nie poderwał .
- Czemu to robisz ?
- Bo denerwują mnie stada niezrównoważonych psychicznie fanek .
- Może zazdrosna jesteś ?
- O Ciebie ? Chyba kpisz .
Zmroziliśmy się wzrokiem , ten chłopak działał mi dzisiaj na nerwy . Oparłam się o ramię Zayna i objęłam go mocno . Malik działał na mnie uspokajająco , sprawiał że moje zdenerwowanie mijało . Po chwili wrócił Lou z dziwnie zadowoloną , tryumfalną miną i przysiadł się do naszego stolika .
 Spałaszowaliśmy posiłek i zaczęliśmy się powoli zbierać . Wzięłam swoją część zakupów i idąc powoli za śmiejącymi i żartującymi chłopakami obserwowałam Zayna . Dziś gdy przytulał tą śliczną fankę zrobiło mi się przykro , nie wiem dlaczego . Czyżby mi się podobał ? W głębi duszy miałam nadzieję że on też nieco mnie lubi .
i w tedy właśnie Zayn odwrócił się i spojrzał na mnie z tym swoim zniewalającym uśmiechem .
- Co się tak wleczesz Shee ? Pomóc ci ?
Nie czekając na odpowiedz zabrał wszystkie moje zakupy i cmoknął mnie w czoło .
- Dzięki , że pomogłaś nam przy zakupach , zatrudnienie stylistki bardzo by nas kosztowało , a ty zrobiłaś to bezinteresownie . Dzięki Shee
- Polecam się na przyszłość
- Cieszę się że lecisz z nami do Stanów .
- Ja też się cieszę .

* * *

Po wyjściu z Centrum okazało się że na dworze jest już ciemno . Cały dzień robiliśmy zakupy , nawet nie wiem kiedy ten czas tak zleciał .
Wpakowałam się na swoje miejsce w busie i oparłam głowę na oparciu . Chciałam się zdrzemnąć , ale chłopaki jak zwykle całą drogę powrotną spędzili na naśmiewaniu się z Liama i jego wpadki z rozporkiem . Tak szaleli że postanowiłam im zrobić zdjęcie . Wyszperałam z torebki swój aparat , który zawsze miałam przy sobie i cyknęłam parę fotek .
Mój przemądry brat wsadził sobie batony Twix do uszu i parodiował Hazzę , który nie mógł mu nic zrobić , ponieważ kierował . Louis robił zeza , Liam śpiewał , a Zayn strzelał dziwne miny .
- Boże gdzie ja popadłam .
Westchnęłam i wybuchnęłam śmiechem .

Zdjęcie zrobione przez Shee :


Mam nadzieję że rozdział się podoba . Już jutro postaram się napisać coś nowego . Buziaki


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz